►POLACY TO WSPÓLNOTA, KTÓRA CHCE ŻYĆ W KRAJU SWOICH PRZODKÓW, MÓWI, i CHCE MÓWIĆ, ICH JĘZYKIEM, MA WSPÓLNĄ HISTORIĘ ORAZ OBYCZAJE, KTÓRE CENI, JAKO SCHEDĘ PO ANTENATACH, DBA O POLSKĘ, JEJ BEZPIECZNY ROZWÓJ, PIĘKNO KRAJOBRAZU, CZYSTOŚĆ OTOCZENIA.
POLACY KOCHAJĄ WOLNOŚĆ i SWOJĄ OJCZYZNĘ.
-JESTEM POLKĄ DUMNĄ Z NARODOWYCH TRADYCJI i nie chcę być nikim innym. ► TO MY, NARÓD, PRAWDZIWY SUWEREN POLSKI, MOŻEMY ZMIENIĆ KAŻDĄ WŁADZĘ, KTÓRA NIE SPEŁNIA OBIETNIC i GWARANTOWANYCH POWINNOŚCI!(Ewakropkapl)
♦ ♦ ♦
Polska jest zbyt cenna, by powierzać ją
nieodpowiedzialnym ignorantom! ”Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej.” (Jan Paweł II)
================================================
+ - 10.04.2010r -
W OKOLICACH POLSKIEGO CMENTARZYSKA
w LASACH KATYŃSKICH, PONIOSŁO ŚMIERĆ KOLEJNYCH 96 POLAKÓW- PATRIOTÓW, NA CZELE Z PREZYDENTEM RP LECHEM KACZYŃSKIM. Smutek, żal, żałoba narodowa... +
---------------------------------------------------------------------------------------------
" Dopiero po kilku tygodniach w polskich gazetach pojawiają się zdecydowane głosy o tym, że Rosjanie mogli jednak mieć coś wspólnego z rozbiciem się samolotu. Niezależnie od tego, jak było, każde pytanie w wolnym kraju ma swe pełne uzasadnienie. Każde. Każde racjonalne podejrzenie należało sprawdzić." (Henryk Skwarczyński- fragment wywiadu dla Naszego Dziennika, 01.08.2010)
* * *
Marzenie na dobranoc …może rano, kiedy wstanę,
ujrzę Ojczyznę szczęśliwszą
dla strapionych, jej dolą, rodaków?
-Może po przebudzeniu, los się odmieni...
i nie będzie już smutnych Polaków?
Więc do lepszego jutra,
dobranoc Wam zatroskanym,
Wam, dobrej woli, co nie tracicie ducha... (grudzień-2009r.)
By oszczędzić czasu ewentualnym, przypadkowo tutaj zabłąkanym, dodam, że strona wyraża uczucia "wataho-moherewe"( według nomenklatury Sikorskiego i Tuska).
-DLA ZANIKAJĄCEJ ELITY PATRIOTÓW-
MY i NASZE AUTORYTETY, u SĄSIADÓW,
WYBORY itp.
-Myśli cudze i własne-
"Ciemno w tym państwie, gdzie łotry na świeczniku" (St.J.Lec)
„Pisanie to rodzaj wolności. Być wolnym to znaczy żyć tak, jak się ma na to ochotę. Użytek z wolności bywa jednak różny. Są pisarze, którzy na wolność słowa patrzą z obawą. Zawodowo osiągają nawet pewien sukces, ale są przecież świadomi, że nigdy nie stali się ludźmi wolnymi”. Henryk Skwarczyński * * *
Ojczyzna jest w potrzebie – to znaczy: łajdacy
Znów wzięli się do swojej odwiecznej tu pracy
Polska – mówią – i owszem to nawet rzecz miła
Ale wprzód niech przeprosi tych których skrzywdziła
Polska – mówią – wspaniale lecz trzeba po trochu
Ją ucywilizować – niech klęczy na grochu
Niech zmądrzeje niech zmieni swoje obyczaje
Bo z tymi moherami to się żyć nie daje
I znowu są dwie Polski – są dwa jej oblicza
Jakub Jasiński wstaje z książki Mickiewicza
Polska go nie pytała czy ma chęć umierać
A on wiedział – że tego nie wolno wybierać
Dwie Polski – ta o której wiedzieli prorocy
I ta którą w objęcia bierze car północy
Dwie Polski – jedna chce się podobać na świecie
I ta druga – ta którą wiozą na lawecie
Ta w naszą krew jak w sztandar królewski ubrana
Naszych najświętszych przodków tajemnicza rana
Powiedzą że to patos – tu trzeba patosu
Ja tu mówię o sprawie odwiecznego losu
Co zrobicie? – pytają nas teraz przodkowie
I nikt na to pytanie za nas nie odpowie
To co nas podzieliło – to się już nie sklei
Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei
Którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu
Jarosławie! Pan jeszcze coś jest winien Bratu!
Dokąd idziecie? Z Polską co się będzie działo?
O to nas teraz pyta to spalone ciało
I jest tak że Pan musi coś zrobić w tej sprawie
Niech się Pan trzyma – Drogi Panie Jarosławie
autor: JM Rymkiewicz
Milanówek, 19 kwietnia 2010 roku
"KTO OJCZYŹNIE SWEJ SŁUŻY, SAM SOBIE SŁUŻY" (Piotr Skarga)
"CZUWAM-TO ZNACZY TAKŻE: CZUJĘ SIĘ ODPOWIEDZIALNY ZA TO WIELKIE, WSPÓLNE DZIEDZICTWO, KTÓREMU NA IMIĘ P O L S K A. TO IMIĘ NAS WSZYSTKICH OKREŚLA. TO IMIĘ NAS WSZYSTKICH ZOBOWIĄZUJE. TO IMIĘ NAS WSZYSTKICH KOSZTUJE." (JAN PAWEŁ II)
"Są w życiu rzeczy ważniejsze niż samo życie"
(Józef Piłsudski)
________
Poświęcam pamięci mojej babci Wiktorii Trzcińskiej z Bigdowskich
Krojąc warzywa…
…Krojąc warzywa na sałatkę przypomniała mi się
babcia Wiktoria…
Zazwyczaj przy podobnych zajęciach jawi mi się
jej skupiona twarz
jakby cała pochłonięta tym krojeniem
precyzyjnych kostek
-zwykłe epizody- jednak serdecznie bezcenne
z życia babuni w przaśnym PRL-u...
...Za Sanacji- kiedy nie była jeszcze babcią
zaledwie młodą mężatką- potem matką-
Wiktoria była Panią i Obywatelką aż do 1939
(z atrybutami tychże; kapeluszami i rękawiczkami)
a do prac żmudnych i brudnych
miała służące
…W 1941 trudziła i smoliła własne dłonie
(już bez rękawiczek)
jednakże z nadrzędnego przymusu
przez najeźdźcę zniewolona -
-sehr gut- rozumiała język okupanta
biegle mówiła i czytała (również Goethego)
barbarzyńsko pozbawiona domu
ograbiona na zawsze z wielu pamiątek po bliskich
osamotniona matka
(bez określonego stanu cywilnego- mężatka czy już wdowa?)
bez wieści o mężu co we wrześniu
poszedł bronić …i nie obronił –i nie powrócił…
nie starczyło też długiego babcinego życia- by poznać prawdę
o bestialstwie katyńskim...
toteż musiała jej wystarczyć inna prawda- o obozowej zbrodni
…więc kiedy się przyglądałam babci
krojącej jakby odruchowo i bezwiednie
kolejne warzywa- jestem niemal pewna
że (podobnie jak ja przy tej czynności)
wędrowała daleko w sobie utajnione światy- wspominała
(bo jak na warzywną sałatkę sporo tam było westchnień
i unoszenia brwi)
a może wtedy najbardziej tęskniła
za pierworodnym- ułanem i studentem
co w 1942
w swoje dwudzieste szóste urodziny
w Auschwitz … ile by teraz miał lat…
i już nigdy nie spróbował jej warzywnej sałatki…
* * *
Na Kresach
Nad ugorami słychać jeszcze
ludzkie lamenty nieludzkich rzezi...
gdzie trupy nie pogrzebane krzyczą
niekiedy brzmią jak piorunów basy
ci żywcem paleni w wietrze skowyczą
by ich pamiętać po wieczne czasy
lasy sadzone w praojców znoju
złowieszczo szemrzą o katów nacji
upowcach winnych tamtej masakry
tak będą wołać i tak zawodzić
aż świat wysłucha ofiar narracji
o śmierci bestialskiej małych dzieci
dzikich zabójcach starców i matek
ogniem trzebionych zagrodach kmieci
mordzie kleru- pogromie Lachów ...
Polecam:
-ROSJA ZNÓW PRZEKŁAMUJE HISTORIĘ!
Polska uznawała Hitlera za sojusznika i chciała napaść na ZSRR - poinformowała dziś rosyjska telewizja państwowa.
Skandaliczny materiał o roli Polski w czasie II wojny światowej wyemitowano w dniu pamięci i bólu - w rocznicę wybuchu niemiecko-sowieckiej wojny w 1941 roku. Według rosyjskiej telewizji Wiesti 24 Polska chciała z Japonią i Niemcami napaść na Związek Radziecki, a Hitler był naszym sojusznikiem.
Autor materiału twierdzi ponadto, że dzięki paktowi Ribbentrop-Mołotow ZSRR udało się odzyskać czysto rosyjskie ziemie bezprawnie zajęte przez Polaków.
"Strefą wpływu ZSRR stały się tereny, które 20 lat wcześniej należały do imperium rosyjskiego. Ta część Ukrainy, Białorusi, którą nie wiadomo dlaczego Piłsudski i dzisiejsi Polacy nazywają wschodnią Polską. Przecież to część rosyjskiego imperium zajęta przez Polskę, która rozdarła Ukrainę i Białoruś" - tłumaczy słowa rosyjskiego dziennikarza radio RMF FM." (rmf.fm), z Niezależnej.pl, 22.06.09
- Na tej stronie własny utwór "Sprostowanie do historii XXwieku" dedykując go wszystkim, którzy haniebnie zgadzają się na budowę niemieckiego muzeum "wypędzonych" z inicjatywy byłych napastników na Polskę w 1939r. i ich potomków;
-Jak zawsze,stronę ks.T. Isakowicza Zaleskiego-(proste wejście na strony- obok w "polecanych")
#
Sprostowanie do historii XX wieku
…więc, wbrew oskarżeniom, Niemcy (w 1939) nie byli sprawcami II wojny,
to naziści, bo co do Niemców wiadomo, że naród niezwykle spokojny.
Okupacja Polaków sporą przesadą, Niemcy wkroczyli do Polski z przesłaniem,
krzewić germańską kulturę i obyczaje- to było ich naczelnym zadaniem.
Niewdzięczność Polaków niezrozumiała, odrzucając dar bezcenny,
strzelali zamiast powitania, wiadomo: Polak= agresor wojenny.
Nie winimy wodza Stalina, że przesunął granice, przejął Polskę wschodnią,
to wina Polaków, że opuścili Kresy i tłumnie ruszyli na ziemię zachodnią!
Zgłaszam też zastrzeżenia do nielogicznego, polskiego myślenia,
o rzekomym ich wypędzaniu, zagładzie bądź zaborze mienia.
Bowiem moi rodacy, by krzewić, nawracać i oświecać sąsiadów,
musieli tam osiąść, z konieczności w domach polskich od pradziadów.
Świat się nie poznał na arcyprzesłaniu i naród nasz został dotkliwie zraniony,
wbrew woli powrócił do swojej macierzy i czuje teraz, że był- wypędzony.
Dosyć gderania o niemieckich zbrodniach, apeluję do Polaków sumienia:
nadeszła pora na budowę pomnika ku czci Niemców- ofiar wypędzenia !
Pokażmy martyrologię naszą, uczmy potomnych aż po czasu kres,
niech świat na nowo oceni, kto był ofiarą, a kto katem - wasza Erika S.
* (satyra z 2007r.)
Uczulenie. ...nie podobało mi się to przedstawienie, miało być unisono,
był chaos zmierzający do destrukcji, aktorzy mówili zbyt głośno,
natarczywie fałszując, jakby nie znali harmonii i wartości szeptu,
występ trwał- tłocząc w ogłuszaną widownię cudze definicje…
…uszy łowiące obłudę domagały się ciszy, opuściłam spektakl,
to odezwało się zadawnione uczulenie na rozwydrzoną agitację,
tak oto stanęłam poza- dołączając do zdecydowanej mniejszości
i ubolewam sobie cicho, że ta przypadłość nie jest zaraźliwa…
(UTWÓR POWSTAŁ PO- AGITACJI WYBORCZEJ 2007)
* * *
Piosenka raperska
Nie warto być łajdakiem
Nie warto być łajdakiem
Nie warto świnią być
Koszty są wielorakie
I jak wśród ludzi żyć...
Bo weźmy przykładowo
Polityk pewien "Pe"
Zrabował to i owo
I w mamrze zupki je
Lub taki zwykły mąż
Co żonę często zdradzał
O dzieci nie dbał wciąż
Jak amant wolny chadzał
Sumienie z wiekiem dręczy
Jak widmo niewinnych łez
Nikczemny wnet się męczy Więc postarzał się i sczezł...
Nie warto być łajdakiem
Nie warto świnią być
Koszty są wielorakie
I jak wśród ludzi żyć...
Mentorskie pisał treści Na mistrza się kreował Aż z nagła padły wieści Że Lesław M. kapował Latami knował zdrady Ubecki donosiciel Kablował bez żenady
Ten dobrowolny szpicel Nosi teraz zdrajcy brzemię
Guru (Wyborczej) już nie da się być
Lepiej zapaść się pod ziemię Z takim piętnem trudno żyć
Nie warto być łajdakiem
Nie warto świnią być
Koszty są wielorakie
I jak wśród ludzi żyć...
***
Dedykuję szacownemu Zespołowi Ortopedycznemu pod kierunkiem doc. Romana Króla, w asyście drTomasza Popławskiego, dziękując za mistrzowskie:"pokrojenie, wycięcie, wstawienie(fabrycznie nowych części) oraz zaszycie", czyli naprawę obu moich nóg.
Teorie względności
Mr Einstein, tak sobie myślę, że pańską teorię względności,
w kwestiach czasoprzestrzeni, układu odniesienia,
skąd ważkie postulaty (E=mc2) i dalsze obliczenia,
zawężone relatywnie do uczonej fizyki, bez sprzeczności,
można rozszerzyć na całokształt egzystencji szerokich mas…
Po tych Pana teoriach: szczególnej i ogólnej, rozważyć czas -
wszechobecną teorię względności (bez zbędnego wzoru i rozwiązania),
która z kolei ma jeszcze dalsze, współmierne powiązania
z kwestią „rozbieżności interesów”, czyli innych racji.
Przykładowo: czy taki medyk lub choćby magister farmacji,
co żyją z ludzkich boleści i chorób mnożonych do nieskończoności,
marzą o idealnym świecie, bez pacjentów, bez dolegliwości?
Na co zaś, zdrowej ludzkości, lekarstwa bądź diagnostyka?
Albo przywołajmy, z dziedziny przyrody, temat synoptyka:
czy w danym miejscu na Ziemi powinny padać deszcze,
czy wręcz odwrotnie, ma być słonecznie i upalnie jeszcze?
Bowiem w tej samej ziemskiej „czasoprzestrzeni”
urlopowicze pragną pogody drżąc- niech się nie zmieni,
a przeciwnie, rolnicy wzdychają do niebios o deszczu racje.
(Przy tym każdy ma istotnej rangi motywacje,
wiadomo, zasadnicza sprawa żywności, a więc plonów i urodzaju,
jednak strudzonym, raz w roku, należy się urlop w gorącym kraju!)
A taki poeta, co pisywał bez dezyderatów, o błahostkach, czasem tkliwie,
nie dotykając istoty, nie zgłębiając i bez dociekliwości (chyba, że kąśliwie),
kiedy dopadła go choroba, zstąpił z obłoków pustki (lub powierzchowności),
opisał ludzkie cierpienie robiąc nawet sugestie o istnieniu- Bożej Opatrzności.
Tak przeglądając kolejno egzystencję Ziemian, dowiedziemy niezbicie,
że relatywne czyli względne (od okoliczności) jest… człowiecze życie
* * *
Aktor- o jeden palec
czyli fortel Boży.
Karol miał rozmaite zdolności, wybrał zawód aktora
i wiele świadczyło, że aktorstwo to jego życiowa rola.
Nawet już praktykował, w tym fachu na teatralnej scenie…
Chociaż inne zawody, jak medyk i prawnik, były bardziej w cenie.
Z pewnością świadom wspaniałej dykcji, głosu oratora
i możliwość wypowiedzi czy własnej interpretacji autora,
do tego z dobrą pamięcią, istotną cechą do tekstów nauki,
to niezawodnie ważne powody wyboru, tej dziedziny sztuki.
I tylko o jeden palec, a byłby teatralnym aktorem, czyli artystą ostatecznie!
Zaważył ten jeden palec, co był "palcem Bożym"- i zmienił mu szyki skutecznie.
Nie miał wątpliwości, że Stwórca odbiera jedno- drugie w zamian dając.
Specjalista od niebiańskiego humoru, pojął fortel, z Bożą wolą się zgadzając.
Bo tym sposobem, niedoszły Hamlet, nobilitując wielce zawód aktora,
otrzymał w zamian podwójną rolę, wykonawcy i jednocześnie autora.
Przyciągał tłumy widzów z całego globu, jak artysta najbardziej uznany
i nie będąc przecież aktorem, był nadzwyczaj sławny, i oklaskiwany.
* *
Bo tym w Krakowie to łatwiej.
…bo tym w Krakowie to łatwiej,
tam poetyczniej, tam liryczniej…
gdzie stąpną- zewsząd pamiątki kipią
cisną się w oczy epokami,
więc renesansowo i królewsko,
i floriańsko, i wawelsko…
tam- jeszcze bardziej- polsko.
Nawet Bóg Ojciec- Krakowianin,
u Franciszkanów- miejscowy,
Wszechmocny- z obliczem mędrca,
kunszt wyspiańsko-narodowy ...
Opodal ksiądz Skarga, nie czeka niedzieli
zawsze na cokole, jak na kazalnicy,
dla dobra Rzeczpospolitej i Obywateli,
gotów do rady w sprawie- zasadniczej ...
-A już od zmierzchu- do bladego świtu,
dywanowym nalotem licznie nadciągają
miejscowe duchy- niezwykłych artystów…
-więc ci w Krakowie są- uduchowieni(!)
Wtedy czapkują nisko w ukłonach,
przed tą niebiańską wizytacją-
mistrzów od pędzla, muzyki czy pióra,
co krok spotkanie i…moje uszanowanie,
mistrzu Stanisławie witraże- zachwycające,
sztuki nadal grane- właśnie w Starym- „Wesele”,
witamy mistrza Boya- gdzie tak spieszno…,
pewnie do Michalika, bo z zielonym balonikiem…
Gdzieś od Plantów nadciąga, dzwoniąc jak ministrant,
duch piwniczny Piotra- ciągle w kapeluszu...
-od Sukiennic, bliżej Mickiewicza,
(o dzięki Ci Boże!)- głos niezapomniany:
„…ważne są dni, których jeszcze nie znamy”…
-i Marek Grechuta- jak żywy-
…a na Franciszkańskiej w oknie…,
...a na Franciszkańskiej-
- bardziej od tamtych Niebieski-
czyni znak krzyża, na głowy przechodniów,
na Wawel, na Rynek, na miasto…
i zwleka z odejściem, choć prawie już świta…
Zatem, po takim spacerze, tylko brać pióro do ręki,
siąść do fortepianu, może w natchnieniu- przed sztalugami,
przenieść na papier ten gościniec z duchami- nieziemskości
uchwycić w nuty gawędy tych, za życia obdarzonych skrzydłami,
i na płótnie uwiecznić powroty stęskniących krakowskich świetności.
Tak trwają- duch, kunszt i tradycja, jak w rzeźbach mistrza Stwosza,
po "trzepotliwą radość skrzydeł" poezji barda, Leszka Długosz...
CZAS środkowoeuropejski
POLECANE SZCZEGÓLNIE
Parabole - dla młodszego pokolenia
Lirycznie - dla młodych duchem
OSTATNIO DODANE
NAGLE WIOSNĄ...-06.04.09
MĘŻCZYZNA KTÓREGO KOCHAM...27.05.09
P o w o d e m jesteś...02.06.09
Uśmiecham się do Ciebie Panie...04.06.09
BYŁA 05.06.09
Na Kresach 21.06.09
Refleksje na koniec lata 29.09.2009
Piątego października 05.10.2009
Mini opowiadanko o wrażliwości widzenia13.10.2009
Nie warto być łajdakiem16.10.2009
WYPRÓBUJ MNIE...05.11.2009
Myśli doświadczonego człowieka 13.11.2009
Diagnoza 26.11.2009 Marzenie na dobranoc 26.01.2010
CONSTANS 27.07.2010